„Starość , to stan, w którym człowiek lub rzecz przekracza pewna właściwą mu granicę wieku. Jest to stan normalny. Najczęściej łączy się z uznaniem: stary las, stary zabytek, dom, miasto i także człowiek, jeśli jest w dobrej formie. Jest łącznikiem między teraźniejszością a zamierzchłą nieraz przeszłością.. Stare kościoły, stare miasta, umiłowane jeszcze i dzisiaj przez wnuków opowiadania babci i dziadka o dawnych czasach…
U człowieka często jest podwójne starzenie się. Najpierw ciało, gdy duch jeszcze młody i doskonale reagujący na rzeczywistość. Duch rwie się na Giewont, nawet gdy ciało nie może podnieść nogi choćby na jeden stopień. Ale jest i stetryczenie powodowane często chorobą czy słabszą strukturą biologiczną. I wtedy niedołężne jedno i drugie… A czasem się zdarza , że i duch i ciało długo trzymają. Budzi to podziw i wprost niedowierzanie.
Jan Paweł II powiedział kiedyś: „Jestem stary”. – Odpowiedziano mu: Ojciec święty nie jest stary, bo stary człowiek nie ma już żadnych planów na przyszłość. „A może i racja” – miał odpowiedzieć papież. Bo jednym z objawów starości, to świadomość, że już nic nie zostało do zrobienia. Nie chcę, nie chce mi się, nie chcą mnie…
Dzisiaj panuje kult młodości, siły i piękna. Nawet młodzi ludzie z trochę mniejszą siłą przebicia nabywają kompleksów wobec takiej presji otoczenia. Pewnemu określonemu rodzajowi młodzieży starość wprost przeszkadza. Może dlatego, że w starym człowieku widzą siebie samych, kiedy już będą słabi i brzydcy, a dotychczas wartość widzieli tylko w cechach zewnętrznych niewiele dbając o wartości duchowe.. Będziesz starym, będziesz niczym. Stąd pogarda, agresja, połączona nieraz nawet z unicestwianiem ludzi starych. Jesteś stary — nie ma dla ciebie miejsca! Nawet, gdy się chce kogoś słusznie, czy niesłusznie „spławić”, to się nie woła „Spieprzaj , młodzieńcze”, tylko „Spieprzaj, dziadu”…
Nie wszyscy dają się zdominować tej presji, starzeją się pięknie. Nie zamęczają wciąż otoczenia komunikatami o swoim zdrowiu. Na zapytanie, jak się czują, odpowiadają: „Dziękuję, nie narzekam…”. Z zainteresowaniem i bez zgorszenia słuchają nowinek politycznych, społecznych i technicznych, z którymi dzielą się z nimi młodzi. Więcej, często chcą się jeszcze uczyć, o czym świadczą cieszące się wielkim zainteresowaniem uniwersytety trzeciego wieku i inne podobne inicjatywy. W Dziennych Domach Pomocy Społecznej wykonują rozmaite robótki, malują, piszą wiersze, odkrywają czy uaktualniają w sobie talenty muzyczne czy literackie…”

o. Leon Knabi

Źródło: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/tyniec_medytacjest.html