Erfurt jest miastem niespodzianek. Nie z jedną, a z wieloma wizytówkami. Przylgnęło do niego wiele nazw i z wieloma pięknymi miejscami na świecie był porównywany. Przez setki lat nazywano go miastem wież. A to wszystko za sprawą licznych kościołów czy klasztorów, jakie na przestrzeni wieków powstały na jego terenie. Ze względu na wysoko rozwiniętą edukację i znaczący uniwersytet dla wielu był “Bolonią Północy”, a dzięki licznym mostom przylgnęła do niego nazwa “Mała Wenecja”. Trudno tu nie zauważyć zieleni oplatającej miasto. Piękne i rozległe parki i ogrody sprawiają, iż Erfurt nazywany jest też miastem kwiatów.

Most Kupców jest wyjątkowy, podobnie jak katedra i kościół św. Sewera, wzniesione tuż obok siebie na stromym wzgórzu katedralnym. Zajrzyjcie do wnętrza katedry. Ogromne wrażenie robią tam okna w prezbiterium, o wysokości 18 metrów, tworzące wspaniały ciąg wielobarwnych witraży. Jest też dzwon “Gloriosa”, największy średniowieczny dzwon na świecie.

Za tymi symbolami miasta, na łagodniejszym nieco wzgórzu Petersberg, wznosi się twierdza, kolejny powód dumy Erfurtu. Dzieje Petersbergu również sięgają średniowiecza, kiedy działał tu benedyktyński klasztor oraz istniała romańska bazylika. To właśnie szkoła klasztorna stała się zaczątkiem powstałego w 1392 r. uniwersytetu erfurckiego.

Ze wzgórza Petersberg spojrzeć można na miasto z góry i dostrzec, że jego centralnym punktem jest zabytkowy Domplatz, otoczony dobrze zachowanymi domami. Tutejszą starówkę po prostu trzeba zobaczyć, choćby dlatego, że starannie odrestaurowana należy pod względem swego stylu i wielkości (ponad 150 ha) do najpiękniejszych i największych w Niemczech. Tu można poczuć się jak wieki temu, bowiem starówka zachowała dawny układ urbanistyczny ze swą wyjątkową ozdobą – pięknymi domami z muru pruskiego.